Mający zaledwie 100 metrów odcinek drogi dla rowerów, na który Zarząd Dróg i Transportu kazał rowerzystom czekać kilka lat. Nareszcie powstał
Zaczęło się w 2013 roku od zupełnie niepotrzebnej drogi dla rowerów w ul. Kusocińskiego. Przy okazji remontu nawierzchni jezdni ZDiT postanowił zabrać część osiedlowego chodnika i zmusić rowerzystów do jazdy fragmentem ulicy po separowanej rowerówce. Ucieszyli się z pewnością mieszkańcy kilku bloków, bo w końcu mogli odwiedzać się rowerami. Jednak ta droga nie miała ani początku, ani kontynuacji dla tych, którzy jadą rowerem gdziekolwiek dalej niż do sąsiada z bloku obok. Po wielu naszych staraniach ZDiT postanowił na skrzyżowaniu ul. Kusocińskiego i ul. Armii Krajowej wymalować przejazd dla rowerów, dzięki czemu dało się w końcu wjechać i zjechać ze wspomnianej drogi dla rowerów.
Minął kolejny rok, a ZDiT zabrał się za wymianę nawierzchni jezdni ul. AK. I znowu ktoś wpadł na pomysł aby tam budować (kosztem asfaltowego chodnika) drogę dla rowerów. Od początku, gdy w mediach pojawiła się zapowiedź tej bezsensownej modernizacji, prosiliśmy ZDiT aby udostępnił nam projekty i pozwolił zaopiniować przebieg drogi dla rowerów. Bezskutecznie. Jak się okazało pod koniec 2014 roku nasze obawy były zasadne - po obu stronach skrzyżowania z al. Wyszyńskiego wybudowano wzdłuż ul. Armii Krajowej dwie niepołączone ze sobą drogi dla rowerów.
Tym oto sposobem przez kolejne kilkadziesiąt miesięcy rowerzysta jadący drogą dla rowerów był wyprowadzany do miejsca w którym miał do wyboru: zjechać na jezdnię, zsiąść z roweru lub (co jest niezgodne z przepisami prawa) przejechać po przejściu dla pieszych. Więcej o tej sytuacji przeczytasz w osobnym artykule: Ulica AK to przykład braku planowania
W końcu sami mieszkańcy wzięli się za coś, czego przez kilka lat ogarnąć nie umieli urzędnicy - zgłosili konieczność połączenia obu dróg do budżetu obywatelskiego i wygrali (kliknij aby przeczytać). Niestety, podczas modernizacji trasy WZ (koszt ok 700 mln zł i dwa lata prac) tak ukształtowano to skrzyżowanie (nie przewidując potrzeby poprowadzenia drogi dla rowerów przez skrzyżowanie) że efekt mamy dość osobliwy.
Jak to wygląda w rzeczywistości zobaczcie na poniższych fotografiach
{hb}