Jazda rowerem po ul. Kopcińskiego już kilka lat temu została zepchnięta na płyty chodnikowe. Bez naszej interwencji mogłoby się okazać że w ogóle byłaby z tej ulicy wyrzucona
W lutym zachęto rozpłytowywać chodnik biegnący wzdłuż 3 pasów ruchu jezdni na ul. Kopcińskiego. Płyty te znajdowały się na drodze pieszo-rowerowej przypominającej bardziej chodnik. No ale to jedyna możliwość w tym miejscu jazdy rowerem zgodnie z przepisami. Przestrzeń dotychczas dostępna dla pieszych i rowerów miała 4 metry (każda z 8 płyt po 50 cm każda). Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, minimalna szerokość dla drogi przeznaczonej dla ruchu pieszych i rowerów musi mieć 3 metry - 6 płyt chodnikowych. Tymczasem pracownicy działający na miejscu usunęli połowę szerokości, tworząc chodnik o 2-metrowej szerokości. I to w dodatku w miejscu gdzie piesi wychodzą z biurowca Monopolis
W związku z zaistniałą sytuacją wysłaliśmy pisma do Zarządu Dróg i Transportu (który musiał wydać zezwolenie) oraz do Biura Inżyniera Miasta (którego pracownicy muszą znać przepisy i zatwierdzać takie pomysły). Pisma poszły, prace przy rabatkach zakończono z końcem lutego. Tymczasem z początkiem marca robotnicy wrócili na teren prac aby kolejny raz rozkopać utworzoną dopiero co rabatkę i połowę z jej szerokości zapłytować.
Okazało się bowiem, że chyba nasza interwencja była słuszna, choć urzędnicy jakoś niespecjalnie chcieli się do tego przyznać.
Kolejny raz okazuje się, że bez społecznego nadzoru w Łodzi sprawy czasem mogą pójść naprawdę w złym kierunku.